MOJA KOLEKCJA BALSAMÓW DO UST
sobota, grudnia 26, 2015Hej wszystkim! Nie było posta tydzień temu, ponieważ uznałam... (albo dobra nie będę się tłumaczyć, ponieważ to bez sensu). Po prostu nie było posta, ale dzisiaj zapraszam was na kolekcje moich pomadek do ust.
Pierwszą z nich (i moją ulubioną) jest EOS Summer Fruit. Zapach niezbyt mi się podoba, ale nawilżenie jakie daje jest dla mnie obłędne. Codziennie kilka razy smaruje nim usta i są bardzo ładnie nawilżone. Kolorku nie daje, ale dla mnie tak naprawdę to dobrze. Na zdjęciu możecie też zauważyć ChapStick, który dostałam na święta, o zapachu tropikalnym (pachnie kokosem).
Teraz opowiem wam o mojej małej kolekcji BABY LIPS firmy Maybelline. Mam dwie z normalnej serii ("Pink Punch" i "Mint Fresh") i jedną ("Pink Shock") z Electro. Dla mnie nawilżenie dają średnie (po miętowej pomadce miałam czasami wrażenie wysuszenia...). Zapachy mają cudne, a kolorki "Pink Punch" i "Pink Shock" nawet mi się podobają. Kolor ust na zdjęciach jest trochę przekłamany, nie wiem dlaczego, ale swatch bardzo ładnie obrazuje je. Pierwsze zdjęcie przedstawia "Pink Shock" a drugie "Pink Punch" i w tej samej kolejności pokazują swatche.
Następną pomadką jest Nivea Pure & Natural Milk & Honey. Kolorku nie daje. Co do zapachu, to miałam nadzieję, że będzie inny, ale nie jest źle. Stosowałam ją kilka dni i nic się nie zmieniało... Używam jej od święta, jak nie mam żadnej innej przy sobie to.

Kolejny błyszczyk (tak pisze na opakowaniu, ale błyszczyk to to nie jest) ma zapach Coca Coli. Przyznam wam się, że nie używam go zbyt często. Kupiłam go tylko dla "fanu", bo to przecież COCA COLA. Tak... Przepraszam nie ja kupiłam, tylko moja mama, bo był w Biedronce i ją namówiłam. Nawet nie wiem jak nawilża, ale zapach ma ładny a kolorku brak.
Teraz napiszę wam (jak oficjalnie...) o pomadce Zero Calorie Chewing Gum (guma balonowa) z Laura Conti. Zapach ma ładny, kolor żaden, a nawilżenia nie zadowala mnie. Postępuje z nią podobnie jak z pomadką z Nivea. Ale fajnie jest spróbować nowych pomadek, a ta akurat jest naprawdę tania. Na każdego różne pomadki działają inaczej, więc nie zniechęcam was do zakupu!
Przedostatnim balsamem jest podróbka EOS'a z Biedronki (czasami można go tam znaleźć). Zapach (ja mam wersję truskawkową) dla mnie się podoba, jest podobny do kwaśnych, truskawkowych żelków, czyli jest dla mnie idealny. Kolorku też nie ma, a jak smaruję nim po ustach to czuję taką troszkę za tłustą warstwę, ale na noc przyjemnie się go używa. Co do kształtu to jest on okrągły, a normalny EOS to bardziej jajko. Jest go też o wiele mniej i kosztuję 6 złotych.

No tak... To już koniec tego posta. Mam nadzieję, że miło wam się do czytało. Jakie są wasze ulubione pomadki ochronne? Używaliście któryś z tych? Dziękuję za każdy komentarz i obserwację.
7 komentarze
Niezła kolekcja :). Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńlublins.blogspot.com
Ja skusiłam się na Baby Lips i jestem zawiedziona bo nie spełnił moich oczekiwań a zapach ma dla mnie bardzo duszący :( Chciałabym kiedyś kupić sobie eos :)
OdpowiedzUsuńhttp://anonimoowax.blogspot.com/
Ja używam masełek do ust z Nivea'i :)
OdpowiedzUsuńhttp://paulan-official-blog.blogspot.com/
Jak nawilża dobrze EOS to może się skuszę :/ mam straszie pozgryzane usta a potem są skórki i nic nie pomaga ;/
OdpowiedzUsuńflvcko.blogspot.com
duuużo ich masz :D
OdpowiedzUsuńZapraszam-Official Patty ! :)
Kochana chciałam Ci życzyć wszystkiego co najlepsze w nowym roku ! Dużo motywacji i nowych pomysłów ! :)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku ! :)
http://anonimoowax.blogspot.com/
Nawzajem. :)
Usuń♥ Dziękuje za każdy komentarz i obserwacje.
♥ Zostaw linka do swojego bloga - na pewno zajrzę.
♥ Spam i obraźliwe komentarze będą usuwane.
♥ Nie bawię się w obs/obs.