Hej wszystkim! W dzisiejszym poście przedstawię wam moje przemyślenia związane z blogosferą. Możecie sobie pomyśleć - ta, na pewno dużo wie, prowadzi bloga zaledwie od półtorej miesiąca. Ale moim zdaniem już trochę się nauczyłam o tym "naszym miejscu w sieci". Jak chcesz poznać moje zdanie, to zapraszam!
Chciałabym wam wspomnieć w tym poście, że jeszcze nie dawno bawiłam się w obserwację za obserwację, ale teraz możecie zauważyć, że zmieniłam notkę przy dodawaniu komentarzy. Uznałam, że to bez sensu dodać pięć postów na nowo utworzonego bloga i mieć sto obserwatorów. Nie zależy mi na tym, a uwierzcie, że widzę czasami takiego bloga. I on nie jest jakiś "odrodzony", ktoś powrócił i na tym samym adresie zaczął znowu dodawać posty i ma "starych" obserwatorów. Z takimi blogami też można się spotkać. Po prostu ktoś założył bloga i tak się wypromował, że mając trzy posty ma prawie te sto obserwatorów, lecz dla mnie to trochę przesada. Po co nam tyle ludzi, którzy nawet nie chcą czytać naszego bloga? Ja na przykład wolę mieć pięciu prawdziwych obserwatorów niż dwudziestu fałszywych. Jak ja to robiłam, to tak naprawdę byłam bardzo zadowolona, bo przecież mam dużo obserwatorów (od razu mówię, że na moje "kryteria oceniania" mojego bloga, to tak dwadzieścia to jest dla mnie mnóstwo). Pamiętam jak moja koleżanka powiedziała mi: "W blogosferze lifestylowej liczą się tylko wyświetlenia i obserwację. Temu nie chcę mieć takiego bloga, tylko piszę o książkach." . Zgadzam się z nią w stu procentach, no bo jak coś osiągniesz jak nie będziesz mieć tysiąca obserwatorów i miliona wyświetleń? Nie napiszę wam konkretnego przykładu, bo w naszej ukochanej blogosferze mnóstwo jest takich blogów i nawet przez chwilę mój do takiej grupki należał, ale się cieszę, że zrezygnowałam z tego.
Jak założyłam bloga, to bardzo dziwnie czułam się pisząc u innych w komentarzach: "Co powiesz na wspólną obserwację? Odezwij się u mnie." ( nie możemy zapomnieć o uśmieszku oczywiście). Potem weszło mi to w nawyk i prawie zawsze pisząc komentarze dopisywałam znaną mi formułkę, chyba że w treści przy wpisywaniu ich było napisane, że ta osoba nie bawi się w "obs za obs". Raz u jednej osoby zobaczyłam taki napis i jeszcze było dopisane, że nie będzie usuwać tych komentarzy, żeby inni widzieli ich poczynienia (rozumiecie chyba o co chodzi). I wtedy mnie coś tknęło, zmieniłam opis przy komentarzach i tak nagle skończyłam grać w tą zabawę. Kolejna sprawa to komentarze pod moimi postami. Jak je czytam i natykam się na takie jak; "Fajny post!", "Bardzo ciekawie piszesz", "Świetne odpowiedzi, widać, że się starałaś!". No to kurde, przecież ja nie jestem głupia, wiem, że takie osoby nie czytają moich "wypocin". Jak coś komentujemy to powinniśmy się odwołać do posta, wtedy osoba wie, że go przynajmniej przeczytaliśmy... Ja jak wchodzę na jakiegoś bloga, a osoba z niego zostawiła mi na niego link, to zmuszam się do przeczytania posta, żeby nie napisać FAJNY POST. Musimy szanować siebie nawzajem. Mnie bardzo wkurzają tacy ludzie, którzy takie komentarze zamieszczają, bo chcą się tylko i wyłącznie wypromować. Taka osoba wątpię, że przeczyta tego posta, bo znowu go ominie...
UPDATE - Wchodzę sobie na bloga i czytam komentarze pod tym postem. I widzę napis: "Świetny blog! Obserwujemy? Zacznij.". Możecie sami zobaczyć napisała go Malwina (przepraszam za wyjawienie tej osoby imienia, ale i tak moglibyście do tego dojść) i tak bardzo jestem zdziwiona, bo dokładnie w TYM poście napisałam, że nie bawię się w "obs za obs" (nie dodając, że jest to napisane też przy komentarzach...) i że każdy wie przecież jak widzi taki komentarz , że ktoś nie czyta postu pisząc "Świetny post!". Mógłby przynajmniej się zorientować o czym ktoś pisze, a nie od razu pisać głupoty... Chce mi się też z tego powodu śmiać, ale takie zachowanie jest wprost żałosne... Dobra, to już koniec mojego rozpisywania się. Mój apel do was to: SZANUJCIE SIEBIE I INNYCH, bo inaczej nie osiągniecie sukcesu.
Chciałabym wam wspomnieć w tym poście, że jeszcze nie dawno bawiłam się w obserwację za obserwację, ale teraz możecie zauważyć, że zmieniłam notkę przy dodawaniu komentarzy. Uznałam, że to bez sensu dodać pięć postów na nowo utworzonego bloga i mieć sto obserwatorów. Nie zależy mi na tym, a uwierzcie, że widzę czasami takiego bloga. I on nie jest jakiś "odrodzony", ktoś powrócił i na tym samym adresie zaczął znowu dodawać posty i ma "starych" obserwatorów. Z takimi blogami też można się spotkać. Po prostu ktoś założył bloga i tak się wypromował, że mając trzy posty ma prawie te sto obserwatorów, lecz dla mnie to trochę przesada. Po co nam tyle ludzi, którzy nawet nie chcą czytać naszego bloga? Ja na przykład wolę mieć pięciu prawdziwych obserwatorów niż dwudziestu fałszywych. Jak ja to robiłam, to tak naprawdę byłam bardzo zadowolona, bo przecież mam dużo obserwatorów (od razu mówię, że na moje "kryteria oceniania" mojego bloga, to tak dwadzieścia to jest dla mnie mnóstwo). Pamiętam jak moja koleżanka powiedziała mi: "W blogosferze lifestylowej liczą się tylko wyświetlenia i obserwację. Temu nie chcę mieć takiego bloga, tylko piszę o książkach." . Zgadzam się z nią w stu procentach, no bo jak coś osiągniesz jak nie będziesz mieć tysiąca obserwatorów i miliona wyświetleń? Nie napiszę wam konkretnego przykładu, bo w naszej ukochanej blogosferze mnóstwo jest takich blogów i nawet przez chwilę mój do takiej grupki należał, ale się cieszę, że zrezygnowałam z tego.
Jak założyłam bloga, to bardzo dziwnie czułam się pisząc u innych w komentarzach: "Co powiesz na wspólną obserwację? Odezwij się u mnie." ( nie możemy zapomnieć o uśmieszku oczywiście). Potem weszło mi to w nawyk i prawie zawsze pisząc komentarze dopisywałam znaną mi formułkę, chyba że w treści przy wpisywaniu ich było napisane, że ta osoba nie bawi się w "obs za obs". Raz u jednej osoby zobaczyłam taki napis i jeszcze było dopisane, że nie będzie usuwać tych komentarzy, żeby inni widzieli ich poczynienia (rozumiecie chyba o co chodzi). I wtedy mnie coś tknęło, zmieniłam opis przy komentarzach i tak nagle skończyłam grać w tą zabawę. Kolejna sprawa to komentarze pod moimi postami. Jak je czytam i natykam się na takie jak; "Fajny post!", "Bardzo ciekawie piszesz", "Świetne odpowiedzi, widać, że się starałaś!". No to kurde, przecież ja nie jestem głupia, wiem, że takie osoby nie czytają moich "wypocin". Jak coś komentujemy to powinniśmy się odwołać do posta, wtedy osoba wie, że go przynajmniej przeczytaliśmy... Ja jak wchodzę na jakiegoś bloga, a osoba z niego zostawiła mi na niego link, to zmuszam się do przeczytania posta, żeby nie napisać FAJNY POST. Musimy szanować siebie nawzajem. Mnie bardzo wkurzają tacy ludzie, którzy takie komentarze zamieszczają, bo chcą się tylko i wyłącznie wypromować. Taka osoba wątpię, że przeczyta tego posta, bo znowu go ominie...
UPDATE - Wchodzę sobie na bloga i czytam komentarze pod tym postem. I widzę napis: "Świetny blog! Obserwujemy? Zacznij.". Możecie sami zobaczyć napisała go Malwina (przepraszam za wyjawienie tej osoby imienia, ale i tak moglibyście do tego dojść) i tak bardzo jestem zdziwiona, bo dokładnie w TYM poście napisałam, że nie bawię się w "obs za obs" (nie dodając, że jest to napisane też przy komentarzach...) i że każdy wie przecież jak widzi taki komentarz , że ktoś nie czyta postu pisząc "Świetny post!". Mógłby przynajmniej się zorientować o czym ktoś pisze, a nie od razu pisać głupoty... Chce mi się też z tego powodu śmiać, ale takie zachowanie jest wprost żałosne... Dobra, to już koniec mojego rozpisywania się. Mój apel do was to: SZANUJCIE SIEBIE I INNYCH, bo inaczej nie osiągniecie sukcesu.
Możecie
się ze mną nie zgadzać, ale mój blog jest po to, aby wyrażać
moje zdania. Takiego typu posta nie mogliście spotkać jeszcze na
moim blogu, ale mam nadzieję, że wam się spodobał! Chcecie jakieś
posty typowo świąteczne? Jak tak to jakie (planuję DIY - prezenty
na święta)? A co wy uważacie o tematach, o których napisałam?
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Zdjęcia, które wam wstawiłam przedstawiają jedyny akcent świąteczny w moim pokoju. Muszę to zmienić, bo uwielbiam święta! A wy?